Śląsk wraca z Sopotu na tarczy. Ostatnia szansa we Wrocławiu

2024-05-21 20:09:54(ost. akt: 2024-05-21 20:11:54)
Śląsk oddala się od finału Orlen Basket Ligi

Śląsk oddala się od finału Orlen Basket Ligi

Autor zdjęcia: PAP

Śląsk Wrocław przegrywa w drugim półfinale z Treflem Sopot i w rywalizacji do trzech zwycięstw przegrywa już 0:2. Teraz koszykarze będą rywalizować we Wrocławiu. Ogromnie liczą na wasz doping!

Ciężka sytuacja Wojskowych


Sezon 2023/2024, a zwłaszcza runda zasadnicza, była dla koszykarzy Śląska Wrocław bardzo trudna. Przez większą część sezonu szukali optymalnej dyspozycji, nierzadko ponosili kompromitujące porażki, ale nigdy nie można im było odmówić ogromnej chęci do gry i walki o każdy punkt. Kiedy play-offy znacznie się już oddaliły od Wrocławia, zawodnicy z Dolnego Śląska włączyli tryb „turbo”. I od tamtego momentu nie schodzą z bardzo wysokiego, świetnego poziomu (może oprócz dwóch półfinałów)

W pierwszych dwóch półfinałach gracze z Dolnego Śląska razili, kaleczyli wręcz oczy swoją nieskutecznością. Sopocianie ciągle byli drużyną lepszą i to zarówno w ataku, jak i w obronie. Krok po kroku powiększali przewagę, co było możliwe zwłaszcza po trafieniach Benedeka Varadiego i Mikołaja Witlińskiego, którzy wyrośli na liderów Trefla. W Śląsku zawodzili zwłaszcza ci, którzy byli najlepszymi bastionami drużyny z Dolnego Śląska. Taka postawa nie mogła skończyć się inaczej, jak porażką zarówno w pierwszym, jak i drugim spotkaniu.

Lepiej w dzisiejszy mecz weszli wrocławianie, którzy po trafieniu Hassaniego Gravetta byli lepsi o trzy punkty. Spotkanie było cały czas bardzo wyrównane, a obie drużyny miały problemy, żeby przebić się przez defensywę. Podobnie jak w pierwszym meczu, ta potyczka także upływała pod hasłem szczelnej defensywy. Ostatecznie dzięki trafieniu Dusana Mileticia po 10 minutach było 17:21 dla przyjezdnych. W drugiej kwarcie sopocianie się obudzili i szybko wyszli na prowadzenie. Angel Nunez świetnie na to reagował, przez co zespół z Wrocławia ciągle był w grze. Jednak na nic się zdała postawa Nuneza, kiedy zawodnicy Trefla nabrali niesamowitej prędkości. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:33.

Trefl nie popełnił błędu z pierwszej kwarty i po kilku szybkich akcjach gracze z Wybrzeża wygrywali już 19 punktami. Mimo ogromnych chęci, podopieczni trenera Rajkovicia nie byli w stanie powrócić do meczu. Po 30 minutach było 70:43 dla gospodarzy. W ostatniej kwarcie wrocławianom udało się trochę zniwelować wymiar kary. Sopocianie natomiast bezpiecznie utrzymywali wysokie prowadzenie, w czym pomagali Mikołaj Witliński oraz Jakub Schenk. Koniec końców drugie zwycięstwo na swoje konto może sobie zapisać Trefl Sopot, który wygrał 88:70.

Sytuacja Śląska robi się coraz trudniejsza. Aby jeszcze liczyć się w walce o wielki finał, wrocławianie muszą wygrać co najmniej dwa kolejne mecze. WKS musi poprawić przede wszystkim skuteczność, bo w defensywie ich gra naprawdę nie wygląda źle. Jeżeli zaczną konstruować lepsze, mniej przewidywalne akcje, to zarówno kibice z Wybrzeża jak i z Dolnego Śląska będą mieli jeszcze sporo emocji. Najbliższy mecz odbędzie się 25 maja w Hali Stulecia. Pierwszy gwizdek o godz. 15:00.