Zatrzymano sprawcę napadu, bo zostawił ślady DNA w okradzionej furgonetce

2024-05-21 18:55:21(ost. akt: 2024-05-21 19:11:40)

Autor zdjęcia: Polska Policja

Ślady biologiczne zostawione w furgonetce konwojenta, z której przed rokiem w Świdnicy na Dolnym Śląsku skradziono ponad 1,5 mln zł, pozwoliły na ustalenie jednego z trzech sprawców napadu.
Prokurator rejonowy ze Świdnicy Marek Rusin przypomniał we wtorek, że do napadu doszło 15 marca 2023 roku pod galerią świdnicką w centrum miasta.

"Konwojent wysiadł z furgonetki i wszedł do galerii po utarg. Nagle zobaczył, że w jego pojeździe pulsują światła kierunkowskazów. Wybiegł na zewnątrz i ujrzał, że z furgonetki wybiega trzech mężczyzn z workami pieniędzy z innych zebranych utargów. Ukradli w sumie ponad 1,5 mln zł" - powiedział prokurator.

Na zapisie monitoringu widać było, że złodzieje odjechali swoim autem zaparkowanym w pewnej odległości od galerii, a konwojent ich ścigał, próbował zatrzymać pojazd i oddał strzał ostrzegawczy.

"Samochód, którym uciekli, napastnicy spalili na trasie między Świdnicą a Wałbrzychem. Technicy kryminalni w furgonetce, z której ukradziono pieniądze, zebrali natomiast materiał biologiczny. Na jego podstawie ustalono DNA, które jest w policyjnej bazie i należy do mieszkańca Wałbrzycha, karanego za wcześniejsze przestępstwa" - powiedział prokurator.

Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem i zrabowania ponad 1,5 mln zł wspólnie z nieustalonymi osobami. Sąd uwzględnił wniosek prokuratora i tymczasowo aresztował podejrzanego na trzy miesiące.

"Porównano to DNA z innymi sprawami, gdzie też znaleziono materiał biologiczny. Okazało się, że podejrzany uczestniczył też w czterech innych podobnych przestępstwach na terenie Dolnego Śląska i Małopolski, gdzie w sumie skradziono 500 tys. zł. Tam również odkryto jego DNA" - powiedział prok. Rusin.

Dodał, że śledztwa w tych pięciu sprawach połączono i prowadzi je świdnicka prokuratura. Źródło: PAP