Takiej awantury u Rymanowskiego jeszcze nie było

2024-05-19 12:42:08(ost. akt: 2024-05-19 13:30:22)

Autor zdjęcia: Prt sc, Polsat News

Polityczne napięcia doprowadziły do ostrej wymiany zdań między uczestnikami programu. Paweł Zalewski, wiceminister obrony narodowej, opuścił studio w wyniku zaognionych dyskusji.
W niedzielnym wydaniu programu w Polsat News, prowadzonym przez Bogdana Rymanowskiego, udział wzięli przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych: Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji, Monika Rosa z KO, Przemysław Czarnek z PiS, Paweł Zalewski z Trzeciej Drogi, Robert Biedroń z Nowej Lewicy oraz Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta.

Atmosfera w studio zaczęła się zagęszczać, gdy dyskusja dotyczyła nowego rozporządzenia Rafała Trzaskowskiego. "Gazeta Wyborcza" doniosła, że Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje eksponowania krzyży w urzędach oraz symboli religijnych na biurkach urzędników, powołując się na wewnętrzne rozporządzenie podpisane przez prezydenta stolicy.

Ewa Zajączkowska-Hernik sugerowała, że decyzja Trzaskowskiego ma charakter polityczny. Na pytanie prowadzącego, czy ma to na celu pozyskanie elektoratu Lewicy, odpowiedziała twierdząco.

W trakcie dyskusji Zajączkowska-Hernik skierowała uwagę do Roberta Biedronia, sugerując, że flaga LGBT jest symbolem ideologii.

Ewa Zajączkowska-Hernik wyraziła przekonanie, że działania Rafała Trzaskowskiego mają motywację polityczną. W odpowiedzi na pytanie Bogdana Rymanowskiego, czy Trzaskowski działał w celu zdobycia poparcia elektoratu Lewicy, potwierdziła, że tak jest.

Dodatkowo, podczas wypowiedzi, pokazała zdjęcie flagi LGBT, która byłą zawieszona na budynku krakowskiego magistratu. W swojej argumentacji porównała te działania do metod stosowanych przez komunistyczny reżim, który również walczył z symbolami religijnymi i wiarą. Zwróciła uwagę na analogię między obecnymi działaniami Trzaskowskiego a historycznymi praktykami komunistycznymi.

W odpowiedzi na to Biedroń podkreślił, że jest to symbol osób i ich tożsamości, a nie ideologii. Konflikt między nimi stopniowo narastał, prowadzący musiał interweniować.

Pojawiły się oskarżenia ze strony Czarnka wobec Biedronia dotyczące rzekomego kłamstwa na temat "stref wolnych od LGBT". Zarzucił swojemu rozmówcy kłamstwo, krzycząc: "Pan kłamie. Nie ma takich stref. Łapy precz od polskich samorządów."

Robert Biedroń, kontynuował swoją wypowiedź na temat "stref wolnych od LGBT", przypominając, że w przeszłości istniały strefy wolne od Żydów. Czarnek ponownie oskarżył Biedronia o kłamstwo, podkreślając: "Kłamie pan. Kłamał pan Staszewski. Kłamaliście bezczelnie na temat Polski. Łapy precz od polskich samorządów! Nie było i nie będzie takich stref." Następnie dodał: "Człowieku, puknij się w głowę. Nigdy w Polsce nie było stref wolnych od LGBT."

W odpowiedzi polityk Lewicy oskarżył Czarnka o wspieranie ideologii nienawiści. Po kolejnych oskarżeniach o "strefy wolne od LGBT", Czarnek ponownie zwrócił się do niego słowami: "Zdegenerowany człowieku, nie kłam."

Na to Paweł Zalewski, zwrocił się do Przemysława Czarnka, podkreślając, że posunął się za daleko i obraził człowieka. Zalewski zażądał przeprosin, zaznaczając, że inaczej nie będzie kontynuował udziału w programie.

Sytuacja eskalowała, gdy Zalewski wstał z miejsca, grożąc opuszczeniem studia. Czarnek, odpowiedział w sposób konfrontacyjny, sugerując, aby Zalewski nie udawał filozofa i etyka, tylko usiadł i podjął dalszą dyskusję. Ostatecznie Czarnek wycofał swoje słowa, pytając Zalewskiego, czy to wystarczy.

Atmosfera w programie stawała się coraz bardziej napięta, a spór nie gasł. Ewa Zajączkowska-Hernik podsumowała: "Rafał Trzaskowski siedzi w domu, ogląda nasz program i śmieje się w pas. Osiągnął to, co chciał". Ostatecznie Zalewski zdecydował się na opuszczenie studia.

Konflikt w studiu telewizyjnym odzwierciedlał napięcia obecne w społeczeństwie.


źródło: wiadomości.wp.pl


bm