Morawiecki przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych

2024-05-16 10:25:15(ost. akt: 2024-05-16 17:26:46)

Autor zdjęcia: PAP/Paweł Supernak

To będzie jedno z ważniejszych przesłuchań tej komisji. Inną sprawą jest to, czy jej członkowie będą chcieli dociec prawdy, czy tylko zrobić telewizyjne show.
Chociaż powołane przez rządzących komisje śledcze mało kogo już interesują, a ich przebieg coraz częściej jest przedmiotem żartów, ich szefowie nie zwalniają tempa.

W środę przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchiwany był b. marszałek Senatu Tomasz Grodzki(KO), a dzisiaj o godz. 14-ej ma przed nią stanąć premier Mateusz Morawiecki. Ma on zostać przesłuchany w związku z wydanymi przez siebie decyzjami w sprawie tzw. wyborów korespondencyjnych.

Chodzi o to, że 6 kwietnia 2020 r., a więc w samym centrum pandemii COVID 19, gdy przeprowadzenie wyborów prezydenckich wydawało się niemożliwe, premier Morawiecki wydał decyzję polecającą Poczcie Polskiej podjęcie i realizację "niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w trybie korespondencyjnym, z powodu panującej wówczas pandemii".

Rzecz w tym, że prezydent Andrzej Duda, ustawę o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r., podpisał dopiero dwa dni później, a w życie weszła ona 9 maja 2020. Rządzący robią z tego Morawieckiemu zarzut, że decyzje wydał bez podstawy prawnej.

Przesłuchiwanie świadków komisja ma zakończyć 24 maja. Jednocześnie, ma się jeszcze przed nią pojawić lider PiS Jarosław Kaczyński. Co ciekawe, przewodniczący komisji, Dariusz Joński, zapowiada, że raport końcowy z komisji zostanie ogłoszony do końca miesiąca. Skąd ten pośpiech? Polityk kandyduje w ogłoszonych na 9 czerwca wyborach do Parlamentu Europejskiego.