Bezczelne włamania do fundacji wspierającej migrantów

Pierwszy raz złodzieje włamali się do siedziby Fundacji przy ulicy Ruskiej 46a na początku kwietnia, a drugi raz – w nocy z 11 na 12 maja. Łączne straty wynoszą około 10 tysięcy złotych.

- Jesteśmy tu już kilka lat. I jak dotąd było spokojnie. Czuliśmy się tu bezpiecznie – mówi Małgorzata Chilkiewicz, wiceprezes Fundacji. W pierwszym włamaniu, które miało miejsce 4 kwietnia, złodzieje zabrali telefony komórkowe, komputer i kamerkę internetową, które były wykorzystywane do zdalnych konsultacji psychologicznych. Ukradli również kije do nordic walking. Łącznie ze zniszczonymi drzwiami straty wyniosły około 5 tysięcy złotych.

Kolejna kradzież miała miejsce w nocy z 11 na 12 maja. Złodzieje wyważyli naprawione drzwi i włamali się do szafy zamykanej na klucz. Ukradli zestaw 20 kijów do nordic walking, rzutnik i telefony. - Nie mamy już środków, które moglibyśmy przeznaczyć na odkupienie skradzionego sprzętu – mówi Chilkiewicz. - Na nasz budżet składają się środki z dotacji, których nie możemy wydawać na zakup skradzionych przedmiotów – dodaje.

Fundacja, mimo trudności, nadal działa. Jednakże, ze względu na brak telefonów, nie może prowadzić telefonicznego wsparcia psychologicznego, z którego tygodniowo korzystało mniej więcej 40 osób. Zajęcia nordic walking dla 17 seniorów będą prowadzone bez kijów.

Sprawców włamań szuka policja, a Fundacja spotka się z zarządcą budynku, Zarządem Zasobu Komunalnego, w sprawie wymiany drzwi i zapewnienia lepszego zabezpieczenia siedziby. Ratunkiem dla Fundacji jest zbiórka na bieżącą działalność.