PSP: pożar przy ul. Marywilskiej nie stanowi zagrożenia dla wód gruntowych i cieków [WIDEO i ZDJĘCIA]

2024-05-12 10:07:53(ost. akt: 2024-05-12 12:15:22)

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

Pożar hali przy ul. Marywilskiej nie stanowi zagrożenia dla wód gruntowych i cieków. Woda popożarowa zebrała się na zabetonowanym podłożu - poinformował w TVN24 rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski.
Jak poinformował st. bryg. Karol Kierzkowski, pożar hali kompleksu handlowego przy ul. Marywilskiej w Warszawie nie stanowi zagrożenia dla wód gruntowych i cieków.

— Będziemy musieli zwrócić uwagę na wodę popożarową, którą trzeba będzie zebrać — powiedział.


Dodał, że podłoże, na którym stoi zniszczona hala jest zabetonowane, dzięki czemu woda zebrała się w jednym miejscu i nie ma ryzyka, że przeniknie do gruntu.

Według przekazanych przez rzecznika informacji, dogaszanie pogorzeliska będzie wymagało użycia ciężkiego sprzętu, by rozgiąć elementy konstrukcyjne i dotrzeć do wszystkich miejsc, gdzie jeszcze tli się ogień. Dym będzie się więc jeszcze unosił przez kilkanaście godzin.

— Po zakończeniu akcji na miejscu działać będą specjaliści, którzy ustalać będą przyczyny pożaru — powiedział Kierzkowski.

Mobilne laboratorium straży pożarnej na bieżąco bada stężenie zanieczyszczeń w powietrzu nad Łomiankami, gdzie wiatr przeniósł chmurę dymu – poinformował Kierzkowski.

— Mamy lekkie przekroczenia, ale nie są one niebezpieczne dla życia i zdrowia — zapewnił.

Na miejscu pożaru jest również kilkudziesięciu policjantów zabezpieczających teren. Mundurowi z wydziału ruchu drogowego blokują dojazd do płonącego centrum handlowego - poinformował PAP podkom. Jacek Wiśniewski Komendy Stołecznej Policji.


— Po zakończeniu działań straży pożarnej policjanci będą sprawdzać pogorzelisko. Nie ma zgłoszeń o osobach poszkodowanych - zarówno z centrum handlowego, jak i okolicznych mieszkańców — powiedział Wiśniewski.

Jak poinformowała KSP na platformie "X" (dawniej Twitter), że zaczynają się czynności "zmierzające do ustalenia okoliczności powstania pożaru".

— Praca naszych śledczych będzie między innymi obejmowała przesłuchanie świadków, zabezpieczenie okolicznego monitoringu, a przede wszystkim współpracę z biegłym z zakresu pożarnictwa. Na określenie dokładnej przyczyny pożaru trzeba jeszcze poczekać — poinformowano.

Źródło: PAP