Wrocław. Światowa premiera filmu o Wandzie Rutkiewicz

2024-05-11 05:11:46(ost. akt: 2024-05-11 06:06:08)

Autor zdjęcia: wroclawskie.info

Podczas Millennium Docs Against Gravity odbyła się światowa premiera filmu o himalaistce Wandzie Rutkiewicz pt. „Ostatnia Wyprawa – The Last Expedition”. Po seansie w Dolnośląskim Centrum Filmowym odbył się panel dyskusyjny z twórcami dokumentu, który wywołał spore emocje.
Film zgłębia życie i tajemnicę Wandy Rutkiewicz. Występują w nim znani wspinacze:
Reinhold Messner, Krzysztof Wielicki czy Carlos Carsolio, a także bliskie Wandzie kobiety: siostra Janiny Fies i menadżerka Marion Feik.

Reżyserka – Eliza Kubarska, która sama jest alpinistką, wyruszyła w Himalaje, a kluczem do eksploracji stał się tajemniczy audio-pamiętnik bohaterki znaleziony wśród sterty materiałów archiwalnych.

Film współfinansowano z budżetu miasta Wrocławia i ze środków samorządu województwa dolnośląskiego. Rolę koproducenta pełniło Dolnośląskie Centrum Filmowe. Warto przypomnieć, że Wanda Rutkiewicz była związana z Wrocławiem. Mieszkała przy ulicy Dicktsteina, chodziła do szkoły przy ulicy Parkowej, studiowała na Politechnice Wrocławskiej, gdzie zdobyła tytuł inżyniera elektronika.

Po seansie filmowym, który zapełnił salę do ostatniego miejsca, odbyło się spotkanie z reżyserką, siostrą i menadżerką Wandy Rutkiewicz oraz Aleksandrem Lwowem – himalaistą, który wspinał się z Wandą.

Publiczność miała możliwość zadawania pytań. Jeden z widzów zagadnął o konflikt Wandy z ze środowiskiem polskich himalaistów, który w filmie jest poruszony przez rozmowę z Krzysztofem Wielickim. Podważano bowiem przed laty jej wejście na szczyt Annapurny.

Głos zabrał Aleksander Lwow:
- Film jest bardzo dobry. Buduje legendę Wandy. Ale ona taka, jaką ją widzicie na ekranie, nie była. Większość materiałów, na których widać jej twarz, czy sylwetkę to były nagrania wyreżyserowane. Zawsze mówi spokojnie, w sposób wyważony. Film nie pokazuje Wandy takiej, jaka była. Nie pokazuje całej prawdy – stwierdził doświadczony himalaista.

Z tą opinią nie zgadzała się publiczność. Pojedyncze osoby reagowały okrzykami. Nawiązała się ostra dyskusja między wspinaczem, a kobietami na widowni. Poszło o relacje damsko-męskie we wspinaniu w czasach Rutkiewicz. Czy kobiecie wtedy było trudniej z samego faktu, że była kobietą?

Rzekomy konflikt między mężczyznami a kobietami w światowym czy polskim
himalaizmie był bzdurą. Nic takiego nie miało miejsca. Ten film wzmacnia legendę Wandy i nic poza tym. Nie oceniam, czy to dobrze, czy źle
– oświadczył Lwow. On osobiście znał Rutkiewicz i wywodzi się ze środowiska polskich himalaistów, ale to nie przekonywało publiki.

Poruszono temat trudnego charakteru Wandy Rutkiewicz. Lwow przyznał się, że także ma trudny charakter, na co jedna z kobiet z publiczności stwierdziła głośno: „Widać!”. Dostała brawa. Wyraźnie poirytowany himalaista odpowiedział zaczepnie: „A znamy się?”. Wcześniej, gdy ktoś mu przerwał okrzykiem wypowiedź odłożył mikrofon.

Dyskusja zrobiła się nieprzyjemna. Reżyserka broniła się, że wykonała ogromny research i starała się w filmie nie oceniać, nie zabierać stanowiska ani nie robić Wandzie Rutkiewicz laurki.

Film sugeruje, że Wanda zeszła do Tybetu z góry Kanczendzonga (gdzie zaginęła – przyp. red.) i tam żyła. Z punktu widzenia alpinizmu i mojej natury inżynierskiej - to jest niemożliwe - ogłosił A. Lwow.

Nie znaleziono ciała, więc nie mamy nigdy stuprocentowej pewności
odpowiedziała Eliza Kubarska.

Podczas dyskusji powstał spór o traktowanie i sukcesy kobiet w himalaizmie.
Reżyserka przyznała, że kobiety mają trudniej ze względu np. na fizjologię ale i kulturę. Muszą rezygnować z wielkiego wspinania np. ze względu na rodzenie dzieci. Mężczyźni nie mają tych problemów, dlatego historia Rutkiewicz jest tym bardziej godna podziwu.

Środowisko górskie jest bardzo konserwatywne. Cena wspinania u kobiet jest bardzo wysoka. Biologii nie da się przeskoczyć. Kobiety muszą po prostu zrezygnować jakby bardziej, więcej. Ja jestem traktowana przez to środowisko wspinaczkowe w bardzo przedmiotowy sposób i dlatego może rozumiem Wandę. Może dziwnie zabrzmi, ale zupełnie inaczej by się pewne rzeczy potoczyły, gdybym nie była kobietą. I tak było też w przypadku Wandy – mówiła Kubarska.

Na koniec siostra Wandy Rutkiewicz Janina Fies stwierdziła zaskakująco, że cieszy się iż po latach kończy się hejt na Wandę. Nie rozwinęła jednak myśli i nie wiadomo, o co jej do końca chodziło.

Lwow kręcił w tym czasie głową, jakby zaprzeczając.