To się dzieje! Śląsk prowadzi w ćwierćfinale z Ostrowem 2:1

2024-05-10 07:54:49(ost. akt: 2024-05-10 07:59:33)
Następny ćwierćfinał odbędzie się w niedzielę w Hali Orbita. Pierwszy gwizdek o 20:30.

Następny ćwierćfinał odbędzie się w niedzielę w Hali Orbita. Pierwszy gwizdek o 20:30.

Autor zdjęcia: PAP/Tomasz Wojtasik

Jeżeli ktoś ma problemy z niskim ciśnieniem, niech pójdzie na mecze Śląska w koszykówkę. Zapewniamy, nudów nie będzie. W trzecim meczu ćwierćfinałowym WKS po prawdziwym dreszczowcu pokonał Ostrów Wielkopolski i od półfinału Orlen Basket Ligi dzieli go tylko jeden mecz.

To był elektryzujący i do bólu wyrównany mecz


Poprzedni sezon koszykarzy Śląska Wrocław był zdecydowanie najlepszym w ostatnich latach. Po fenomenalnej rundzie zasadniczej i play-offach zdobyli oni 18. mistrzostwo Polski. W kampanii 2022/2023 Wojskowi grali fenomenalnie: szczelna defensywa, skuteczna ofensywa i doping tysięcy kibiców - to wszystko było udaną receptą na sukces.

Obecny sezon różni się zgoła od poprzedniego. Koszykarze ze stolicy Dolnego Śląska nie mają tyle argumentów w ataku, co skutkuje znacznie niższą statystyką zdobywanych punktów. Defensywa także pozostawia wiele do życzenia. Nierzadko kibice trójkolorowych byli zmuszeni do oglądania, nazwijmy to szczerze, pasm kompromitacji.

Jednak, jak mówi znane polskie powiedzenie, „co było a nie jest, nie pisze się w rejestr”. I jakby nie patrzeć, tą maksymę koszykarze Śląska wzięli sobie do serca. Dobrą passę rozpoczęli od niespodziewanego zwycięstwa z Treflem Sopot, i to na wyjeździe. Potem było już tylko lepiej. Pierwsze dwa ćwierćfinały odbyły się u drużyny, która była wyżej w tabeli – czyli w Ostrowie Wielkopolskim. Wojskowym udało się wyszarpać zwycięstwo w pierwszym meczu, dzięki czemu rywalizację we Wrocławiu rozpoczynali od remisu.

Wczorajsze spotkanie w Hali Orbita było z gatunku tych najbardziej wyrównanych. Mimo wsparcia trzech tysięcy gardeł, prowadzenie co chwilę przechodziło od jednych do drugich. Kapitalne zawody rozegrał Nemanja Đurišic, który rzucił aż 44 punkty! I to właśnie ten zawodnik był największą zmorą Wojskowych. „Nie ma na niego rady” – słychać było okrzyki na trybunach. I szczerze mówiąc coś w tym jest, bo Czarnogórzec był po prostu niesamowity.

Wszystkie cztery kwarty czwartkowego widowiska to istna huśtawka emocji. Prowadzenie zmieniało się w trybie natychmiastowym, a kibice nawet na sekundę nie mogli zmrużyć oka. Najbardziej „krytyczny” moment dla Śląska był kilkadziesiąt sekund przed koniec spotkania, kiedy to goście wyszli na prowadzenie 97:96. Ostatnie akcje należały jednak do gospodarzy, którzy ostatecznie wygrali 102:97.

WKS Śląsk Wrocław wygrywa ze Stalą Ostrów Wielkopolski trzeci ćwierćfinał, a tym samym wychodzi na prowadzenie w tej rywalizacji. Najbliższe spotkanie odbędzie się w niedzielę o godz. 20:30, we wrocławskiej Hali Orbita. Jeżeli Wojskowi wygrają tą potyczkę, zapewnią sobie bilet do półfinałów.