Półfinały Ligi Mistrzów za nami. Kto zagra w wielkim finale?

2024-05-08 23:17:47(ost. akt: 2024-05-08 23:24:53)
Znamy już uczestników tegorocznego finału

Znamy już uczestników tegorocznego finału

Autor zdjęcia: PAP

Tegoroczna Liga Mistrzów jest już na ostatniej prostej. Dzisiaj rozegrano ostatni mecz półfinałowy, w którym na Santiago Bernabeu Real Madryt pokonał Bayern Monachium. Dzięki temu znamy już rywala Borussii Dortmund w wielkim finale tych najbardziej prestiżowych rozgrywek.

Ostatni mecz Champions League przed nami


Pierwszy mecz półfinałowy to starcie między PSG a Borussią Dortmund. Niewątpliwym faworytem meczu na Parc de Princes byli gospodarze, którzy niedawno zostali po raz kolejny mistrzami Francji. Mimo tego, że Niemcy przyjechali do Paryża z jednobramkową zaliczką, to wielu kibiców i ekspertów skazywało ich na pożarcie. Tak się jednak nie stało…

Od początku spotkania drużyna ze stolicy Francji bardzo napierała. Działo się to na tyle mocno, że przez pierwsze minuty piłkarze z Dortmundu praktycznie nie dochodzili do głosu. Jak jednak wiemy, piłka nożna wymaga konkretów, a tych paryżanie nie mieli. Przynajmniej na tablicy wyników. W pierwszej połowie swoje okazje mieli m.in. Kylian Mbappe, Ousmane Dembele i Warren Zaire-Emery, ale żaden z nich nie znalazł drogi do siatki strzeżonej przez Gregora Kobela.

Po zmianie stron gra drastycznie się nie zmieniła w stosunku do pierwszej połowy. PSG cały czas prowadziło grę, ale Borussia też miała swoje okazje. Na Parc de Princes panował bezbramkowy remis aż do 50. minuty, kiedy to precyzyjnym strzałem z główki popisał się Mats Hummels. Szok dla gospodarzy – Niemcy nie tylko wyszli na pracowanie, ale w dwumeczu prowadzili już dwoma bramkami. Taka zaliczka na pozostałe niecałe trzy kwadranse gry okazała się być wystarczająca.

Jedno trzeba przyznać – PSG po prostu nie miało w tym meczu szczęścia. Kilkukrotnie po strzałach drużyny z Paryża piłka trafiała w obramowanie bramki. Jak jednak przyznał w pomeczowym wywiadzie Kylian Mbappe, „to nie pech, a brak umiejętności” spowodował, że na Wembley zagra Borussia Dortmund. Paris Saint Germain – Borussia Dortmund, 0:1 (0:2).

Drugim starciem półfinałowym był mecz Realu Madryt z Bayernem Monachium. Na to spotkanie szczególnie ostrzyliśmy sobie zęby, gdyż zarówno jedna, jak i druga drużyna, ma wielkie parcie na wygrywanie. Real to Real – ich dążenie do bycia najlepszymi w każdym sezonie jest znane od lat. Bayern natomiast, pogrążony w kryzysie w Bundeslidze, zwycięstwem w Lidze Mistrzów zdecydowanie poprawiłby morale. Na szczególne zainteresowanie tym meczem wpływał także fakt, że w pierwszym spotkaniu mieliśmy grad goli i remis 2:2, który zostawiał kwestię awansu jako otwartą dla obu stron.

Pierwszą połowę możemy określić dwoma słowami – piłkarskie szachy. Złośliwi pewnie by to określili inaczej. Prawdą jednak jest, że otwierające 45 minut nie było przyjemne dla oka. Dużo rozgrywania piłki na swojej połowie, mnóstwo niewymuszonych błędów. Było kilka momentów, w których mogliśmy oglądać gola, m.in. po strzale Viniciusa lub Harrego Kane, ale słupki stały jak zaczarowane. Po pierwszej połowie piłkarze schodzili więc do szatni przy bezbramkowym remisie.

Druga połowa to prawdziwy rollercoaster emocji. Od pierwszych minut pod prądem był Real, a Bayern jakby osłabł. Kilkoma fantastycznymi interwencjami popisał się wracający po kontuzji Manuel Neuer. W 68. minucie całe Santiago Bernabeu spowiła cisza – po fenomenalnym strzale na prowadzenie Bawarczyków wyprowadził Alphonso Davies. Kolejne 20 minut były naznaczone intensywnymi próbami Królewskich powrotu do gry. Piłkarze Bayernu bronili się dzielnie prawie do samego końca. Aż wszedł na boisko jeździec na białym koniu – Joselu.

Napastnik pochodzący ze Stuttgartu będzie pamiętał ten mecz do końca życia. Kilka minut po wejściu na boisko, po doskonałym instynkcie w polu karnym, wyrównał stan meczu. Natomiast w pierwszej minucie doliczonego czasu wprawił całe Santiago Bernabeu w euforię, wyprowadzając Królewskich na prowadzenie. Ostatnie minuty meczu były bardzo elektryzujące. Bawarczycy zrobili wszystko, aby gonić wynik. Mimo 13 minut doliczonego czasu, bramka Joselu ustaliła wynik spotkania. Real Madryt – Bayern Monachium, 2:1 (2:2).

W finale tegorocznej edycji Champions League zmierzy się Real Madryt z Borussią Dortmund. Pierwszy gwizdek 1 czerwca o godz. 21:00, prosto z legendarnego Wembley.