Język polski o buncie i relacjach z drugim człowiekiem

2024-05-07 13:10:25(ost. akt: 2024-05-07 13:19:19)
Tegoroczna matura podobnie jak w zeszłych latach rozpoczęła się egzaminem z języka polskiego. W środę będzie matematyka, a w czwartek języki obce. W przyszłym tygodniu kolejne wybrane przez maturzystów przedmioty i egzaminy ustne. Posłuchaliśmy co po egzaminie z polskiego mówili abiturienci jednego z liceów wrocławskich.
Oprócz tekstów publicystycznych, gdzie były pytania sprawdzające umiejętność rozumienia tekstu, maturzyści mieli do wyboru napisanie rozprawek: Bunt i jego konsekwencje dla człowieka albo Jak relacja z druga osobą kształtuje człowieka?

Nieznacznie więcej osób mówiło nam, że wybrało drugi temat. Tłumaczyli to tym, że relacje między ludźmi są praktycznie w każdym utworze literackim. Zadaniem piszących wypracowanie było odwołać się lektury obowiązkowej wybranej spośród wymienionych na stronach arkusza, Innego utworu literackiego, np. tekstu poetyckiego oraz wybranych kontekstów literackich.

Dla jednych było to banalnie proste, jak mówiła jedna ze zdających „po prostu spoko”, ale byli też i tacy, którzy trudność upatrywali też w tym, że sami musieli wybierać utwory i nie byli pewni czy ich wybór był adekwatny. Pisanie rozprawki wiąże się też z postawieniem tezy, którą trzeba w odpowiedni sposób uargumentować i tu też część osób wykazywała wątpliwość czy się ta sztuka udała.

Czas pisania egzaminu dojrzałości z języka polskiego wynosi 240 minut czyli 4 godziny. Może być też wydłużony o pół godziny w przypadku posiadania orzeczeń zdrowotnych typu dyslekcji.

Z naszych postrzeżeń wynika, że 70 procent zdających oddało prace po trzech godzinach, a nawet byli i tacy, którzy skończyli pisać po niecałych dwóch godzinach i twierdzili, że wszystko napisali.

Dla niewtajemniczonych dodajmy, dzisiejsza matura ma ściśle określony schemat. Wypracowanie musi się zmieścić w 300 słowach i odejmowane są punkty, jeśli słów jest za mało albo za dużo.

A żeby zdać maturę z polskiego trzeba uzyskać 30 procent punktów. Nie jest to trudny pułap. Pamiętajmy jednak, że na wiele kierunków studiów można się dostać mając np. minimum 70 procent punktów. Niektórzy maturzyści mówili nam, że jeśli będą mieli mało punktów, to na pewno w przyszłym roku postarają przygotować się lepiej.

Już za rok matura, jak śpiewały Czerwone Gitary.