Mieszkańcy tego kraju zaniepokojeni narastającą islamizacją edukacji

2024-05-07 06:39:23(ost. akt: 2024-05-07 06:39:46)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Lawinowo rośnie liczba islamskich placówek edukacyjnych. Budzi to zaniepokojenie opinii publicznej, władz, oraz licencjonowanych przez państwo przedstawicieli muzułmańskiego duchowieństwa
Choć Kirgistan jest jedną z najmniej zaludnionych postsowieckich republik w Azji Centralnej (zamieszkuje go niespełna 7 mln ludzi), działa w nim 130 religijnych placówek edukacyjnych, w tym 34 medresy dla dziewcząt. Dla porównania, w zamieszkanym przez ponad 20 milionów osób Kazachstanie szkół takich jest 12, a w liczącym ponad 35 mln ludzi Uzbekistanie instytucji takich jest 15. Działalność islamskich szkół w Kirgistanie nie jest jednak uregulowana, a przedstawiciele różnych sfer społecznych obawiają się, że prowadzi to do islamizacji kraju.

Ponadto ilość nie przeradza się w jakość - twierdzą korespondenci portalu Azattyk, kazachskiej sekcji Radia Swoboda i podają przykład nowoczesnej medresy w obwodzie oskim na południu kraju, w którym dziewczęta pilnie czytają arabski tekst Koranu, niewiele z niego rozumiejąc. "Nie rozumiem jej znaczenia" - powiedziała jedna z uczennic, gdy poproszono ją o wyjaśnienie istoty Sury 30, którą studiuje. "Właśnie przeczytałam surę 78" - powiedziała inna. "Ale jeszcze nie rozumiem jej znaczenia" - dodała.

Szkoły religijne takie jak ta, są obecnie przedmiotem debaty na temat edukacji islamskiej w Kirgistanie. Z jednej strony rośnie zapotrzebowanie na edukację religijną, w tym ze strony rodzin, które wysyłają dziewczęta do medres, "aby przygotować je do bycia narzeczonymi, które szanują islamskie obyczaje i tradycje". Z drugiej istnieją obawy dotyczące m.in. źródeł ich finansowania, jakości edukacji i ich potencjalnego oderwania od świeckiego społeczeństwa. Zdaniem wielu może to wzmocnić ekstremistyczne tendencje i podważyć świecki charakter państwa.

Dyplom wydawany przez takie medresy, który pozwala ich absolwentkom nauczać "podstaw nauk szariatu" (bez zrozumienia podstaw znaczenia Koranu), daje niewiele perspektyw pracy poza szkołami religijnymi. Nie ma on również żadnej wartości dla świeckich uniwersytetów - twierdzi portal Azattyk.

Obawy budzą źródła finansowania niektórych placówek. Wiadomo, że wiele medres powstało z funduszy pochodzących z krajów Zatoki Perskiej, które chcą rozszerzyć swoje wpływy w Kirgistanie. Budzi to obawy, że inne odmiany islamu niż umiarkowany islam hanaficki głoszony przez główny nurt reprezentowany przez kirgiskich muftich zaczną przenikać do kirgiskiego społeczeństwa. Faktem jest też, że niektóre placówki sfinansowali lokalni politycy szukający poparcia wśród religijnie nastawionego społeczeństwa.

Od czasu do czasu służby bezpieczeństwa Kirgistanu informują o kontrolach szkół oficjalnych i "podziemnych", a także o zamykaniu i zawieszaniu niektórych z nich. Znane są przypadki, gdy organizatorzy nielegalnych zajęć nie mają formalnego wykształcenia religijnego, a wiele nauczanych przez niego dzieci nie uczęszczało do zwykłej szkoły. Władze twierdzą, że obywatele sami informują, gdy dostrzegają, że działalność medres jest niewłaściwa i może prowadzić do wzrostu tendencji ekstremistycznych.

Krytyków jednak to nie przekonuje. Obserwatorzy twierdzą, że niektóre medresy są zarejestrowane jako prywatne szkoły językowe i nie wspominają o religii w swoich dokumentach. Ponadto ich władze twierdzą, że nauka w nich jest bezpłatna, choć zaprzeczają temu sami uczniowie i ich rodzice. (PAP)