Wojskowi cały czas utrzymują się w walce o play offy. Przed nimi ostatni mecz
2024-04-23 17:18:01(ost. akt: 2024-04-23 17:29:30)
Jeszcze dwa tygodnie temu wizja play-offów dla koszykarzy Śląska Wrocław była bardzo odległa. Po kompromitującej porażce z Legią Warszawa większość kibiców już się pewnie pogodziła z wizją odpadnięcia po rundzie zasadniczej. Teraz sytuacja jest jednak zgoła inna.
Wojskowi zagrają mecz o wszystko
Poprzedni sezon koszykarzy Śląska Wrocław był zdecydowanie najlepszym w ostatnich latach. Po fenomenalnej rundzie zasadniczej i play-offach zdobyli oni 18. mistrzostwo Polski. W kampanii 2022/2023 Wojskowi grali fenomenalnie: szczelna defensywa, skuteczna ofensywa i doping tysięcy kibiców - to wszystko było udaną receptą na sukces.
Obecny sezon różni się zgoła od poprzedniego. Koszykarze ze stolicy Dolnego Śląska nie mają tyle argumentów w ataku, co skutkuje znacznie niższą statystyką zdobywanych punktów. Defensywa także pozostawia wiele do życzenia. Nierzadko kibice trójkolorowych byli zmuszeni do oglądania, nazwijmy to szczerze, pasm kompromitacji. Stało się tak m.in. dwa tygodnie temu, kiedy to wrocławianie przegrali z zawodnikami z Warszawy 68:97.
W ostatnich tygodniach koszykarze Śląska przeyli prawdziwe odrodzenie. Solidna wygrana z Polskim Cukrem Toruń była tylko formalnością. Realny sprawdzian nadszedł kilka dni później, kiedy to Śląsk grał na wyjeździe z Treflem Sopot. Drużyna z Wybrzeża jest w tym sezonie niesamowicie mocna i zajmuje drugie miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi. Nikogo więc nie powinno dziwić, że murowanym faworytem tego spotkania byli gospodarze.
Pierwsze minuty meczu układały się wspaniale dla gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie 10:0. Momentem zwrotnym okazało się zderzenie dwóch graczy Trefla, które przyniosło przebudzenie Trójkolorowych. Śląsk zaczął odrabiać straty. Fenomenalnie prezentowała się skuteczność wrocławian w rzutach za trzy punkty, głównie dzięki nim udało się odrobić całą stratę. Istotne trafienia zaliczyli Gravett, Miletić oraz powracający po długiej przerwie Kulvietis, dzięki czemu po pierwszej kwarcie zespół trenera Rajkovicia prowadził 27:23.
Druga kwarta miała podobny początek jak pierwsza, szybkie kilka punktów zawodników z Sopotu i Śląsk znowu musiał gonić wynik. Zawodnicy z Wybrzeża, silnie wspierani przez swoich kibiców, grali bardzo fizyczny, męski mecz. Głównie z tego powodu zawodnicy Śląska schodzili do szatni przy wyniku 38:45.
Druga połowa to był istny rollercoaster emocji. W trzeciej kwarcie ponownie do głosu doszi dolnośląscy koszykarze, którzy przed ostatnimi dziesięcioma minutami wygrywali dwoma punktami. W ostatniej kwarcie w sopockim zespole zabrakło kilku podstawowych graczy, m.in. Grossella i Schenka, którzy znaleźli się na limicie fauli. To z pewnością wpłynęło na jakość ich gry. Serie błędów z jednej i drugiej strony sprawiły, że o triumfie decydowały ostatnie sekundy meczu. "Wojnę nerwów" wygrali Wojskowi, którzy wrócili z Sopotu ze zwycięstwem 82:79.
Ten mecz był klasyfikowany przez kibiców jako "arcyważny". Dzięki wygranej wrocławscy koszykarze cały czas są na powierzchni i walczą o play-offy. Można nawet powiedzieć więcej - przed awansem do ćwierćfinału może ich powstrzymać tylko cud. Nie można lekceważyć żadnego przeciwnika, ale ostatni mecz Wojskowi zagrają z Sokołem Łańcut, który już jest pewny spadku do I Ligi. Jeżeli trójkolowi wrócą z Podkarpacia z dwoma punktami w kieszeni, to będą mieli zapewniony udział w play-offach. Jeżeli nie, to ich awans będzie zależał od postawy drużyny z Dąbrowy Górniczej, która w ostatniej kolejce podejmie GTK Gliwice.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez