Śląsk wytrzymał i obronił remis z Legią Warszawa
2024-04-21 22:46:51(ost. akt: 2024-04-21 22:50:00)
Śląsk Wrocław zremisował z Legią Warszawa na Łazienkowskiej 0:0, co pozwoliło na utrzymanie drugiej pozycji w tabeli Ekstraklasy. Nie był to najciekawszy mecz, jaki przyszło nam oglądać, ale w końcu nie o to w tym chodzi.
Podział punktów to uczciwy wynik
Mecz ze Śląskiem był drugim spotkaniem Legionistów pod wodzą nowego trenera, Goncalo Feio. Szkoleniowiec przyszedł do stołecznego klubu w cieniu skandalów, które miały miejsce za jego kadencji w Motorze Lublin. Po dzisiejszej potyczce raczej nie zyskał sobie fanów w Warszawie, wręcz przeciwnie.
Krytycy mówią, że kibice Legii już powoli zaczynają tęsknić za poprzednim trenerem, Kostą Runjaiciem. Bo odstawiając wszelkie sympatie na bok trzeba przyznać, że dotychczasowe dwie potyczki pod wodzą nowego trenera były, lekko mówiąc, słabe. Mimo zdobytego punktu na ciężkim terenie w Częstochowie, Legioniści nie prezentowali dobrego futbolu, zwłaszcza w ofensywie. Dzisiaj piłkarze z Łazienkowskiej chcieli udowodnić kibicom, że są cały czas w grze o europejskie puchary. Tak się jednak nie stało…
Pierwsza połowa meczu to były istne „flaki z olejem”. Obydwa zespoły grały bardzo zachowawczo, jakby zapomniały o wadze tego spotkania. Trzy punkty są dla obydwu teamów na wagę złota, ale całe pierwsze 45 minut polegało na tym, aby nie robić sobie nawzajem krzywdy. Bardzo mało ofensywnych akcji, dużo bezsensownych, nic nie wnoszących podań. W pierwszych minutach dominowali gracze ze stolicy Dolnego Śląska, którzy praktycznie w ogóle nie oddawali gospodarzom piłki. Jednak nie miało to przełożenia na późniejszy wynik. Po pierwszych 45 minutach piłkarze schodzili do szatni przy bezbramkowym remisie.
Po przerwie ciężar gry przeszedł na Legionistów. W 48. minucie Elitim podawał do Guala na siódmy metr, a Hiszpan efektownie przyjął piłkę na klatkę piersiową, zdecydował się na efektowny strzał prawą nogą, ale trafił jedynie w poprzeczkę. I to była w sumie najlepsza okazja bramkowa w tym meczu. Dopiero w 76. minucie piłkarze z Górnego Śląska w jakikolwiek sposób odgryźli się gospodarzom. Potężną bombę na bramkę Legii oddał Erik Exposito, ale na posterunku stał będący w znakomitej dyspozycji Dominik Hładun. Strzał lidera klasyfikacji strzelców Ekstraklasy to była ostatnia sytuacja bramkowa meczu. Do końca doliczonych minut na boisku nie działo się zbyt wiele, nie zmienił się także wynik. Legia – Śląsk, 0:0.
Co taki wynik oznacza dla obydwu drużyn? Zawodnicy Legii mogą na pewno czuć ogromny niedosyt, zwłaszcza, że grali u siebie. Wojskowi natomiast po raz kolejny utrudnili sobie sytuację w ligowej tabeli i tracą do panującej Jagielloni już cztery punkty. Patrząc realnie, największym wygranym tego spotkania są właśnie zawodnicy z…Białegostoku, którzy umocnili się na pozycji lidera i od triumfu w obecnym sezonie dzieli ich tylko 5 meczy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez