Plotka boli, a więc dlaczego w ogóle plotkujemy?
2024-03-25 12:00:00(ost. akt: 2024-03-25 14:02:51)
I to bardzo. Przy czym najbardziej boli bohatera plotki — a nie tego, kto ją, często bardzo bezrefleksyjnie, rozprowadza. I to jest pierwsza niesprawiedliwość. Ileż to bowiem razy człowiek dowiaduje się o plotkach na swój temat — a wtedy już nie bardzo jest komu i co prostować…!
Przypadki z życia
Gdyby tak wykonać sondaż i z marszu wyrwać przypadkowych rozmówców do odpowiedzi — idę o duży zakład, że ponad 90 procent respondentów, a może nawet 100 — odpowiedziałoby, że plotka jest zła, że jest be, że plotkują ludzie chorzy z zawiści, rozprzestrzeniają je głupcy, a wierzą i za fakt przyjmują wyłącznie idioci… Niby wszyscy to wiemy, niby wszyscy tak myślmy, a jednak…! Wszyscy to robimy. Przy czym jak najbardziej świadomie używam pierwszej osoby liczby mnogiej — a nie trzeciej. Dlaczego plotki kuszą? Dlaczego, wiedząc, że to złe — wciąż chcemy plotkować?
Gdyby tak wykonać sondaż i z marszu wyrwać przypadkowych rozmówców do odpowiedzi — idę o duży zakład, że ponad 90 procent respondentów, a może nawet 100 — odpowiedziałoby, że plotka jest zła, że jest be, że plotkują ludzie chorzy z zawiści, rozprzestrzeniają je głupcy, a wierzą i za fakt przyjmują wyłącznie idioci… Niby wszyscy to wiemy, niby wszyscy tak myślmy, a jednak…! Wszyscy to robimy. Przy czym jak najbardziej świadomie używam pierwszej osoby liczby mnogiej — a nie trzeciej. Dlaczego plotki kuszą? Dlaczego, wiedząc, że to złe — wciąż chcemy plotkować?
Dodatkowo wiele złego robią media społecznościowe. Kiedyś postrachem były ławeczki osiedlowe i regularne na nich spotkania osiedlowych kum, które wiedziały wszystko i o wszystkich. Pamiętam — jeszcze jako dziewczynka siedziałam sobie na takiej ławeczce, najpewniej z książką, po czym dosiadła się do mnie nasza sąsiadka z piętra niżej. W pół godziny, chciałam czy nie — wiedziałam wszystko o wszystkich. Gorzej! Prócz nader szczodrego dzielenia się wiedzą ze mną — sąsiadka postanowiła upiec dwie pieczenie na jednym ruszcie i bardzo zręcznie wiedzę przetykała pytaniami o sprawy moje i mojej rodziny… To mnie już zgniewało i powiedziałam jej wprost, że siadłam tu poczytać książkę, a nie plotkować o całym osiedlu lub zdradzać tajemnice swego gniazda. Obraziła się na mnie na zawsze i… Oczywiście na całe lata i bez pytania mnie o zgodę zostałam bohaterką tych ławeczkowych rozmów…!
Już wtedy zrozumiałam, że plotka jest zła. Bo plotkarze i plociuchy nie dają oplotkowywanemu żadnej możliwości na sprostowanie. Ba! Nawet na protest nie pozwalają…!
Dziś, jak wspomniałam, jest jeszcze gorzej, bo zamiast widocznych na osiedlu ławeczek, które wystarczyło omijać szerokim łukiem — mamy media społecznościowe, dzięki którym czujemy się aż nazbyt swobodnie, także w kontekście komentowania życia, wyglądu i zachowania innych. Śmiem twierdzić, że plotka dzięki mediom społecznościowym urosła do stanu normalności.
Plotka kontra oszczerstwo
Teraz zadanie, a może nawet wyzwanie: kto uważa, że nigdy w życiu nie plotkował — niech się jednakże ponownie zastanowi. Sęk w tym, że plotka nie zawsze ma zabarwienie negatywne, złośliwe lub znamiona oszczerstwa. Ale i sęk w tym, że każde dzielenie się informacjami o innych pod ich nieobecność — jest plotką. I dlatego śmiem (to już drugi mój przejaw śmiałości!) twierdzić, że tak naprawdę plotkujemy wszyscy.
Teraz zadanie, a może nawet wyzwanie: kto uważa, że nigdy w życiu nie plotkował — niech się jednakże ponownie zastanowi. Sęk w tym, że plotka nie zawsze ma zabarwienie negatywne, złośliwe lub znamiona oszczerstwa. Ale i sęk w tym, że każde dzielenie się informacjami o innych pod ich nieobecność — jest plotką. I dlatego śmiem (to już drugi mój przejaw śmiałości!) twierdzić, że tak naprawdę plotkujemy wszyscy.
Sytuacja staje się bardzo poważna i zasługuje na najwyższe potępienie, gdy plotka staje się tak naprawdę stekiem oszczerstw pod adresem nieobecnego, a jeśli nieobecnego — patrz wyżej. Oszczerstwo jest wtedy, gdy rozpowszechniamy niepotwierdzone negatywne informacje lub opinie o kimś bez uwierzytelnienia, bez załączenia jakiegokolwiek dowodu prawdziwości. Wtedy zaczyna się robić smutno i groźnie jednocześnie, bo to chwila, kiedy plotka staje się równoznaczna z kłamstwem. Reasumując — nie każda plotka jest zła, ale każde oszczerstwo jest plotką.
Pamiętajmy jednak, że nawet udostępniając publicznie prawdziwe informacje o kimś ze świadomością, że ta osoba może nie czuć się komfortowo z powodu upubliczniania spraw, które wolałaby zachować tylko dla siebie — angażujemy się w te plotki szkodliwego rodzaju. A nie powinniśmy tego robić.
Dlaczego w ogóle plotkujemy?
Może rozumiejąc te mechanizmy — łatwiej będziemy w stanie je zwalczyć? Mówi się, że dwie osoby stają się najlepszymi przyjaciółmi, gdy mają wspólnego wroga. Często wielkie przyjaźnie zaczynają się od wspólnej niechęci do czegoś lub kogoś — i chyba coś w tym jest. Ostatecznie swego czasu wyszła mi doskonale zemsta na jednym chłopie, wykonana rękoma innego chłopa — aż się zdziwiłam, że tak to gładko wyszło, po czym odkryłam, że ten chłop-narzędzie po pierwsze też się trochę mścił, a po drugie korzystał z okazji i… zbudował przyjaźń ze mną. Przyjaźń, która trwa do dziś — i do dziś oboje z wielkim rozweseleniem wspominamy jej genezę…!
Może rozumiejąc te mechanizmy — łatwiej będziemy w stanie je zwalczyć? Mówi się, że dwie osoby stają się najlepszymi przyjaciółmi, gdy mają wspólnego wroga. Często wielkie przyjaźnie zaczynają się od wspólnej niechęci do czegoś lub kogoś — i chyba coś w tym jest. Ostatecznie swego czasu wyszła mi doskonale zemsta na jednym chłopie, wykonana rękoma innego chłopa — aż się zdziwiłam, że tak to gładko wyszło, po czym odkryłam, że ten chłop-narzędzie po pierwsze też się trochę mścił, a po drugie korzystał z okazji i… zbudował przyjaźń ze mną. Przyjaźń, która trwa do dziś — i do dziś oboje z wielkim rozweseleniem wspominamy jej genezę…!
Gorzej, jeśli nie mamy w rozmowie nic lepszego do zaoferowania i uznajemy, że wtrącanie soczystych szczegółów z życia wspólnych znajomych może ożywić ten dialog. Nie ma co ukrywać: plotkowanie jest podstawową funkcją człowieka. Dzielenie się z przyjaciółmi ogólnym samopoczuciem na temat przyjaciół i rodziny, dzielenie się szczegółami na temat swojego codziennego życia, problemów w tajemnicy NIE jest plotką. Problem pojawia się dopiero wtedy, gdy zaczynamy zbyt mocno angażować się w życie innych ludzi i staje się to naszym jedynym lub głównym źródłem szczęścia oraz tematem większości rozmów.
Okiem i zdaniem psychologa
Każdy psycholog o plotce powie po pierwsze, że to jawny znak bardzo niskiej samooceny plotkującego. Badania wykazały, że ludzie, którzy dużą część swojej codzienności spędzają na rozmowach o życiu innych, zwłaszcza o szczegółach osobistych lub negatywnych aspektach życia innych — w rzeczywistości cierpią na niską samoocenę. Że czerpią dla siebie uznanie z nieszczęścia innych. Kiedy dzielą się informacjami o innych, którzy nie radzą sobie dobrze w swoim życiu — utwierdzają się w przekonaniu, że ich życie jest znacznie lepsze. Dlatego ja sama często powtarzam, że współczuję tym, którzy o mnie plotkują — bo to dla mnie jawny dowód na to, jak szare i beznamiętne jest ich własne życie….!
Każdy psycholog o plotce powie po pierwsze, że to jawny znak bardzo niskiej samooceny plotkującego. Badania wykazały, że ludzie, którzy dużą część swojej codzienności spędzają na rozmowach o życiu innych, zwłaszcza o szczegółach osobistych lub negatywnych aspektach życia innych — w rzeczywistości cierpią na niską samoocenę. Że czerpią dla siebie uznanie z nieszczęścia innych. Kiedy dzielą się informacjami o innych, którzy nie radzą sobie dobrze w swoim życiu — utwierdzają się w przekonaniu, że ich życie jest znacznie lepsze. Dlatego ja sama często powtarzam, że współczuję tym, którzy o mnie plotkują — bo to dla mnie jawny dowód na to, jak szare i beznamiętne jest ich własne życie….!
A jeśli już mowa o braku namiętności… Badanie przeprowadzone na ponad 100 parach wykazało, że ci, którzy tkwili w związku nie dającym żadnej ze stron zbyt wiele szczęścia — uwielbiali rozmawiać o innych parach, unikając w ten sposób szczerej, otwartej i bardzo trudnej rozmowy na temat swoich osobistych problemów.
Jak więc oprzeć się pokusie ciągłego plotkowania?
Ilekroć poczujemy pokusę, aby podzielić się z innymi intymnymi lub osobistymi szczegółami jakiejś osoby, rozważmy swoje intencje i zadajmy sobie kilka trudnych pytań: 1) W jaki sposób przekazanie tych informacji pomoże nam lub tej innej osobie? Dlaczego tak bardzo chcemy podzielić się tą informacją? Bez ważnego powodu nie warto udostępniać żadnych informacji. 2) Czy udostępniamy te informacje ze złośliwości lub zazdrości? A może po prostu chcemy zweryfikować swoje życie? Jeśli tak, zatrzymajmy się w tym miejscu. 3) Czy dzielimy się informacjami z powodu wrogości? Jeśli tak, wiemy dokładnie, co robimy. I nie jest to dobre ani dla naszego „wroga”, ani dla nas.
Ilekroć poczujemy pokusę, aby podzielić się z innymi intymnymi lub osobistymi szczegółami jakiejś osoby, rozważmy swoje intencje i zadajmy sobie kilka trudnych pytań: 1) W jaki sposób przekazanie tych informacji pomoże nam lub tej innej osobie? Dlaczego tak bardzo chcemy podzielić się tą informacją? Bez ważnego powodu nie warto udostępniać żadnych informacji. 2) Czy udostępniamy te informacje ze złośliwości lub zazdrości? A może po prostu chcemy zweryfikować swoje życie? Jeśli tak, zatrzymajmy się w tym miejscu. 3) Czy dzielimy się informacjami z powodu wrogości? Jeśli tak, wiemy dokładnie, co robimy. I nie jest to dobre ani dla naszego „wroga”, ani dla nas.
Komu i po co?
Mawia się, że dziennikarze i policjanci żyją wyłącznie z plotek. Być może i ja parę swoich artykułów napisałam, najpierw zasłyszawszy coś mniej lub bardziej dokładnie, mniej lub bardziej oficjalnie. Kiedy jednak słyszę, że ktoś coś — pierwszym moim odruchem jest telefon do ktosia. Drugim — otwarte zadanie pytania o prawdę. Dlaczego tak mam? Nie wiem. Może do dziś siedzi we mnie na mur zakorzeniona sytuacja z ławeczką, książką i sąsiadką? A może czuję, że tak jest łatwiej? Może to dzięki takiemu schematowi z czystym sumieniem mogę przed każdym sądem przysiąc, że wszystkie fakty w moich artykułach są rzetelnie sprawdzone, a wszystkie wypowiedzi — zautoryzowane przed publikacją?
A może najzwyczajniej w świecie uważam, że wielkie umysły mówią o ideach, przeciętne umysły mówią o wydarzeniach, miałkie umysły — mówią o ludziach. Ja wolę idee. A o ludziach tak — ale tylko razem z nimi. Bo to, co się powie człowiekowi prosto w twarz — nie jest plotką.
Mawia się, że dziennikarze i policjanci żyją wyłącznie z plotek. Być może i ja parę swoich artykułów napisałam, najpierw zasłyszawszy coś mniej lub bardziej dokładnie, mniej lub bardziej oficjalnie. Kiedy jednak słyszę, że ktoś coś — pierwszym moim odruchem jest telefon do ktosia. Drugim — otwarte zadanie pytania o prawdę. Dlaczego tak mam? Nie wiem. Może do dziś siedzi we mnie na mur zakorzeniona sytuacja z ławeczką, książką i sąsiadką? A może czuję, że tak jest łatwiej? Może to dzięki takiemu schematowi z czystym sumieniem mogę przed każdym sądem przysiąc, że wszystkie fakty w moich artykułach są rzetelnie sprawdzone, a wszystkie wypowiedzi — zautoryzowane przed publikacją?
A może najzwyczajniej w świecie uważam, że wielkie umysły mówią o ideach, przeciętne umysły mówią o wydarzeniach, miałkie umysły — mówią o ludziach. Ja wolę idee. A o ludziach tak — ale tylko razem z nimi. Bo to, co się powie człowiekowi prosto w twarz — nie jest plotką.
Magdalena Maria Bukowiecka
Korzystałam ze strony medium.com (psychologia plotki).
Korzystałam ze strony medium.com (psychologia plotki).
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez