Ta parada to już w Trzebnicy tradycja. Wielkie kilkumetrowe palmy robiły wrażenie

To już niepisana tradycja, że Parada Palm Wielkanocnych idzie przez centrum Trzebnicy i dociera do bazyliki św. Jadwigi Śląskiej. Na czele pochodu idą władze gminy z burmistrzem Markiem Długozimą. To on zainicjował przed laty całą inicjatywę.

Wszystko zaczyna się na deptaku trzebnickim jarmarkiem wielkanocnym. Można na nim nabyć lokalne specjały, ozdoby i rękodzieła.

W tym roku do parady stanęło 21 wielkich i kolorowych palm.

- Jesteśmy tu co roku, od początków tego wydarzenia. Naszą palmę przygotowujemy przez kilkanaście godzin. Używamy żarnowca, bukszpanu, bibuły, trwa i bazi. Ustalamy konkretną wizję i według niej zaplatamy różne wzory na kiju. Oczywiście z roku na rok mamy coraz więcej wprawy, bo trzeba do takiej pracy umiejętności manualnych – mówi Marta Adamczyk z sołectwa Ujeździec Mały.

Parada Palm Wielkanocnych to ewidentne nawiązanie do świętowania Niedzieli Palmowej. Zwieńczeniem całej inicjatywy jest poświęcenie palm przed bazylika pw. św. Jadwigi oraz Msza święta.

- Tradycja palm sięga średniowiecza i my w Trzebnicy ją kultywujemy. Takie wydarzenie pokazuje siłę naszej wspólnoty lokalnej, pełnej miłości, dobra i nadziei. Palmy, które niesiemy, to także wyraz naszej wiary w Jezusa Chrystusa – mówi burmistrz Trzebnicy Marek Długozima.

Podkreśla, że Niedziela Palmowa jest bramą do Wielkiego Tygodnia, który charakteryzuje się miłością i zadumą.

Włodarza gminy Trzebnica cieszy coroczna duża frekwencja na palmowej paradzie. Uczestniczy w niej także wielu mieszkańców miasta, rodzin z dziećmi, które także przynoszą własnoręcznie zrobione mniejsze palmy.

A te duże, kolorowe, które najbardziej cieszą oko, będą wystawione jeszcze przez tydzień w Trzebnicy, potem wrócą do swoich sołectw.

- Tak uroczyście świętowana Niedziela Palmowa w naszym mieście na pewno cieszy. Wielkie palmy są dla dzieci atrakcją, ale też sygnałem do kultywowania tradycji chrześcijańskich. To dobrze, że gmina organizuje takie obchody, bo one spajają społeczność lokalną wokół regionalnych wyrobów, ale też wiary w Boga, która jednak wciąż jest w Polsce żywa – mówi Katarzyna Mazur, mieszkanka Trzebnicy.