Pogrom na Narodowym! Polacy w finale baraży o udział w Mistrzostwach Europy w Niemczech!
2024-03-22 10:15:09(ost. akt: 2024-03-22 17:44:23)
W czwartek, 21 marca, reprezentacja Polski w piłkę nożną rozegrała półfinałowy mecz w barażach o udział w Mistrzostwach Europy 2024 w Niemczech. Niespodzianki nie było: polskie „orły” zdeklasowały rywala, pokonując go aż 5:1. Teraz przed biało-czerwonymi czeka o wiele cięższe zadanie. W najbliższy wtorek zagrają z reprezentacją Walii. I to na wyjeździe…
Polska piłka ma to do siebie, że (niestety) zazwyczaj jest minimalistyczna, defensywna, przykra dla oka. Tym razem tak jednak nie było. Biało-czerwoni bardzo dobrze weszli w mecz, spychając rywala na własną połowę. Później było tylko lepiej. Jedyne, co może martwić, to to, że kolejny raz nie potrafimy zagrać na zero z tyłu…
Ufff. Polska w finale baraży
Niespodzianki nie było. Polacy dobrze wykonali swe zadanie i w poniedziałek polecą na wyspy, gdzie czekać na nich będzie reprezentacja Walii. I choć wiemy, że różnica klas między naszymi rywalami jest ogromna, to jednak wczorajsze spotkanie może nas napawać lekkim optymizmem. W końcu zagraliśmy ofensywny, miły dla kibiców futbol, nie dopuszczając prawie w ogóle rywala do głosu. Prawie, bo Estonia w ciągu całego meczu oddała tylko jeden celny strzał, który zatrzepotał w siatce Wojciecha Szczęsnego.
- Pokazywaliśmy od początku dobry styl. Cieszę się, że nie atakujemy już tylko dośrodkowaniami. Zaczęliśmy płynnie grać akcje przez środek, a jednego z goli strzeliliśmy po uderzeniu z dystansu, których tym razem było bardzo dużo
– mówił podczas konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Polski, Michał Probierz.Do siatki trafiali kolejno: Frankowski, Zieliński, Piotrowski, Mets (trafienie samobójcze), Szymański. Ilość goli może naprawdę cieszyć. Ostatni raz polska kadra strzeliła 5 goli w… 2021 roku. I to w meczu przeciwko „potężnemu” San Marino.
Zbyt wielka zachowawczość, wręcz lękliwość w ataku to jeden z najczęściej pojawiających się zarzutów na temat polskiej reprezentacji. I choć wiadomo, że Estonia to nie jest, lekko mówiąc, najmocniejsza kadra w Europie (123. miejsce w rankingu Fifa), to przed wtorkowym spotkaniem z Walią polscy kibice mają powody do zadowolenia.
- Chyba dopiero drugi raz w karierze zdarzyło mi się strzelić gola głową. Wiadomo, świetne dośrodkowanie Nicoli Zalewskiego. Czekałem na to zgrupowanie, dobrze się czuję, jestem w dobrej formie. Czekam na ten kolejny mecz i mam nadzieję, że zaprowadzimy Polskę na Euro
– mówił po meczu Piotr Zieliński, pomocnik reprezentacji Polski, strzelec jednego z goli.Mimo wiary i pewności siebie, piłkarze nie lekceważą rywala:
- Mieliśmy z nimi przetarcie dwa lata temu. To silny, agresywny zespół. Grają fizyczną piłkę, ale mamy na tyle jakości, że jestem dobrej myśli. Stać nas na to, żeby tam wygrać i awansować.
Wtorkowy mecz finałowy zostanie rozegrany na Cardiff City Stadium. Pierwszy gwizdek o 20:45.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez